Jak się uczyć słówek, gramatyki, znaków? - kilka rad...
Minął
niemalże miesiąc od mojej ostatniej aktywności. Wakacje, które dla niektórych
dobiegają końca, miały być okresem leniuchowania, siedzenia i odpoczywania… Co
prawda i na to znalazła się chwila, ale muszę przyznać, że tak nieogarniętych
wakacji już dawno nie miałam. Teraz przyszła pora na stabilizację i zbieranie
się do zbliżającego się roku akademickiego, bo ten kto studiuje lub po prostu
uczy się języków obcych wie, że długie przerwy w nauce są bardzo niekorzystne.
Powoli więc wracam do powtórki słówek i gramatyki. Każdy z nas zna to uczucie
niechęci i wstrętu, gdy po ponad miesięcznej przerwie trzeba wracać do
obowiązków. W tym momencie moim obowiązkiem (przynajmniej przez najbliższe 10 miesięcy,
chociaż podobno człowiek uczy się całe życie) jest nauka. Ostatni rok studiów…
po tych 5 latach mogę stwierdzić, że jakieś doświadczenie posiadam i kilku rad
udzielić też mogę. Jak efektywnie uczyć się słownictwa, gramatyki,
znaków?
Jeśli
chodzi o słownictwo to przechodziłam przez 3 etapy:
1. Wypisywałam wszystkie słówka na kartce i
powtarzałam do znudzenia.
- Plusy: Wszystko uporządkowane, w jednym miejscu i na pewno się nie zgubi.
- Minusy: Jeśli nie zrobimy zbyt dużych odstępów między słówkiem a tłumaczeniem, to nauka polega na monotonnym powtarzaniu bez efektów. A ponadto strasznie nudzi i ręka boli(od przepisywania)…
2. Papierowe fiszki, które początkowo tworzyłam
ręcznie, a potem przerzuciłam się na komputer.
- Plusy: Można łatwo ze sobą zabrać gdziekolwiek sobie nie wymyślimy, łatwo powtarza się w autobusie, na przystanku, na nudnych wykładach.
- Minusy: Wszędzie pełno kolorowych papierków, pisania i wycinania. Łatwo też je zgubić:)
- W sprzedaży dostępne są gotowe fiszki, ale zasób słownictwa jest bardzo podstawowy, chociaż z roku na rok jest tego coraz więcej.
3. Fiszki komórce. Aplikacji jest wiele, w zależności od systemu czy preferencji. Ja
używam Anki.
- Plusy: Mobilność, wygoda i brak fiszkowego bałaganu.
- Brak minusów (wg mnie)
Gramatyka - tutaj sprawa jest dużo bardziej skomplikowana.
Każdy język rządzi się swoimi prawami.
Teraz używam aplikacji Anki, każdą konstrukcję traktuje jak
słówko, ale nie zawsze jest to możliwe. Jeśli mam do czynienia np. z 10
konstrukcjami o podobnym znaczeniu tworzę tabelę i zaznaczam różnicę takie jak:
forma czasownika w danej konstrukcji, uwagi wykładowcy czy podręcznika. W
przypadku gramatyki sprawdzają się też dobrze tabele z konstrukcjami i
przykładami zastosowania. Ja zawsze staram się zamieszczać jak najwięcej konstrukcji
na jednej stronie. Im mniej stron mamy do nauczenia tym bardziej pozytywnie
jesteśmy nastawieni. Ważne już również unikanie tekstu ciągłego. Wszelkie
myślniki, punktory, naprawdę dużo dają i przede wszystkim nie nudzą. Ponadto
zawsze unikam uczenia się z książki, wolę poświęcić trochę czasu i stworzyć
własne notatki.
Znaki – czyli rada dla osób uczących się innych systemów pisma.
Ja uczę się znaków japońskich – kanji i pisma tajskiego. W obu
przypadkach najbardziej sprawdziła się metoda przepisywania oraz fiszki. Na 1,2 i 3 roku japonistyki stworzyłam w sumie ok. 6-7
tysięcy fiszek ze znakami i ich łączeniami. Zapisałam nieskończoną liczbę
kartek w zeszycie i wykorzystałam setki stron papieru ksero do tworzenia tabelek. Tabelki to były po prostu kratki 1x1 cm, na każde
łączenie miałam do 20 do 40 takich kratek (w zależności od trudności danego
znaku) natomiast nad partią kratek umieszczałam znak z czytaniem i znaczeniem.
Po takiej nauce cholernie boli ręka, ale dzięki temu zapamiętujemy nie tylko
znaczenie, ale również pisanie i w moim przypadku daje to niezłe efekty.
Jeśli chodzi o pismo tajskie, to nie można porównywać
niespełna 100 znaków do ponad 2 tysięcy japońskich, jednakże język tajski, a raczej zapis
słownictwa charakteryzuje się niezliczoną liczba wyjątków. W związku z tym
wielokrotne pisanie słówek jest jakimś rozwiązaniem, chociaż w przypadku
niektórych słów w ogóle nie przynosi efektów. Ale jest to raczej kwestia ich kompletnej
nieprzydatności…
Mam
nadzieje, że te kilka rad poprawi efektywność waszej nauki. Ja tymczasem
zabieram się za tworzenie kolejnej listy słówek do nauki.
Świetny sposób z tymi fiszkami. Również długo tą metodę nauki stosowałam, do momentu aż w moim domu nie pojawił się szczeniak, który ochoczo karteczki które spadały na podłogę, zjadał:) Teraz używam aplikacji w telefonie. Jest równie pomocna:) Stosuję do nauki słówek także metodę skojarzeń. Czyli np gotując, wymieniam głośno nazwy produktów i co z nimi robię. Oczywiście w języku którego się uczę:)
OdpowiedzUsuńSuper porady, na pewno mi się przydadzą :)
OdpowiedzUsuń