Dlaczego utożsamiam się z wietnamską wiarą w duchy przodków?
Wiara w duchy przodków to podstawa wierzeń Wietnamczyków. Wietnam nie jest krajem wyznaniowym, większość obywateli nie wyznaje żadnej religii znanej na zachodzie. Niespełna 10% społeczeństwa to chrześcijanie, 10% (lub 15% - zależy od źródła) to buddyści, niewielka część wyznaje kaodaizm czy islam. A co z resztą? Większość społeczeństwa uważa się za osoby bezwyznaniowe lub praktykujące religie ludowe, chociaż częściej mówi się nie o religiach a filozofiach, wierzeniach.
Wszystko ma duszę
Wietnamczycy od dawna wierzyli, że zamieszkują świat wraz z bogami i duchami. Granica między światem żywych a umarłych jest zatarta, a dobry czy też zły los rezonuje w naturze. Bóstwa mogą być życzliwe bądź złośliwe – wszystkie muszą zostać zjednane poprzez rytualne ofiary i odpowiednie zachowanie. Wierząc, że wszystko ma duszę, Wietnamczycy czczą wielu bogów, w szczególności tych związanych z rolnictwem, takich jak słońce, księżyc, ziemia, las, rzeka czy góry. Od dawien dawna wierzono, że intensywne opady deszczu, huragany, powodzie to kara za złe czyny. Oczywiście każda z mniejszości etnicznych przejawia własne, unikalne formy wierzeń, a mieszkańcy wiosek czczą własne bóstwa wiejskie. Nefrytowy Cesarz uznawany za najważniejsze bóstwo jest obecny również w wierzeniach Chińczyków. Określany jest mianem boga, który na przykład wybrał 12 znaków zodiaku. Wietnamczycy mają także bóstwa kuchenne oraz wiele innych, wpływających na życie doczesne.
https://jimproctor.us/ |
Wietnamski buddyzm i katolicyzm
Oprócz wierzeń ludowych, w Wietnamie popularne są swego rodzaju mieszanki religijne - kaodaizm, buddyzm hòa hảo, protestantyzm i wietnamski islam. Najważniejszym przesłaniem kaodaizmu jest złączenie wszystkich religii świata. W jego naukach widoczne są wpływy m.in. chrześcijaństwa, buddyzmu i islamu. Dla wyznawców hòa hảo największe znaczenie ma skromne życie, które ma prowadzić do rozwoju duchowego. Istotną wartością jest również patriotyzm. Wietnamscy przedstawiciele islamu odeszli od ortodoksyjnych zasad tej religii. Nie przestrzegają ściśle surowych praw Koranu, między innymi praktykując modlitwy pięć razy dziennie jedynie w piątki, a ramadan skracając do 3 dni.
Wiara w duchy przodków
Kult przodków, czyli po wietnamsku tín ngưỡng thờ cúng tổ tiên, jest jednym z najważniejszych elementów wietnamskiej tradycji i kultury. W wielu rejonach świata można zaobserwować podobne zwyczaje, wiara w życie pozagrobowe i honorowanie pamięci bliskich zmarłych jest podstawą większości wyznań. W Wietnamie kult przodków ma jednak szczególne znaczenie. To ważny aspekt narodowej tożsamości, bez względu na religię. Nawet będąc chrześcijaninem czy muzułmaninem można mieć w domu ołtarzyk i wyznawać tym samym kult przodków. Dla Europejczyka jest to nie do przyjęcia, większość znanych w Europie religii zakłada, że istnieje jeden bóg i czczenie innych bóstw lub duchów jest grzechem. Ale w Wietnamie jest inaczej. Ten szczególny zwyczaj funkcjonuje w wietnamskim społeczeństwie od tysięcy lat. Wywodzi się z tradycji konfucjańskiej, której podstawą jest przestrzeganie obowiązków społecznych, zapewniających ład i właściwą hierarchię. W prawie każdym wietnamskim domu stoi specjalny ołtarz poświęcony pamięci przodków. Znajdują się na nim portrety zmarłych członków rodziny. Zdarza się, że w dużych rodzinach ołtarz zajmuje całe odrębne pomieszczenie. Pod wizerunkiem bliskich składane są w ofierze różne dary, na przykład owoce, kadzidła lub kwiaty, a także słodycze, zapalone papierosy czy alkohol. Wietnamska tradycja nakazuje, aby najstarszy męski członek rodziny dbał o ołtarz, a także troszczył się o kultywowanie pamięci o bliskich zmarłych. Przy ołtarzu rodzina odprawia rytuały na cześć przodków. Wietnamczycy wierzą, że dzięki nim utrzymują ze zmarłymi duchowy kontakt. Często w modlitwach proszą przodków o opiekę w trudnych chwilach.
Czy kult przodków to religia?
Aby odpowiedzieć na to pytanie, należy najpierw zwrócić uwagę na dalekowschodni sposób definiowania religii. Tamtejsze systemy wyznaniowe różnią się od europejskich. Są przede wszystkim mniej zinstytucjonalizowane. Prawdopodobnie dlatego w krajach azjatyckich nie spotyka się tak często powszechnego w Europie odchodzenia od wiary, a raczej instytucji kościoła. Nie pojawia się też temat kościoła ingerującego we władzę, a także ludzkie życie codzienne. W Wietnamie pojęcie, które z europejskiego punktu widzenia uznaje się za religię, definiowane jest jako nauka bądź sposób postępowania. Z tego względu, wietnamska wiara w duchy przodków najczęściej nie jest uznawana za religię, lecz zachowanie o charakterze religijnym. Wietnamczycy oddają cześć przodkom bez względu na to, czy są wyznawcami buddyzmu, chrześcijaństwa lub innej religii. To bardziej element tamtejszej kultury i tradycji. Kult przodków to mocno zakorzeniony w wietnamskim społeczeństwie wzorzec etyczny, który z punktu widzenia Europejczyka z pewnością jest czymś wyjątkowym.
https://vietnamdiscovery.com/ |
Praktykowane rytuały
Obrządki religijne w Wietnamie mogą być zaskakujące, patrząc z perspektywy europejskiej. Jednym z rytuałów jest na przykład palenie pieniędzy, będące symbolicznym oddaniem czci swoim przodkom. Pieniądze pali się także podczas pogrzebu. Popularne jest również składanie bóstwom i przodkom darów takich jak jedzenie i picie, alkohol, a nawet zapalone papierosy. Bardzo ważne jest zjednanie sobie duchów w trudnych życiowych sytuacjach, z których mogą pomóc nam wyjść. Gdy w życiu rodziny coś się zmienia, też trzeba pamiętać o przodkach. Na przykład, gdy żona po ślubie przeprowadza się do domu męża (to tradycyjne wietnamskie postępowanie), powinna przynieść ze sobą coś, aby zjednać sobie duchy – na przykład owoce lub po prostu ugotowany ryż.
Tradycyjne wierzenia wietnamskie mają długą i zawiłą historię. Mimo tego część z nich pozostaje kultywowana do dzisiaj, a przenikanie się religii i tradycji nie jest dla Wietnamczyków czymś nadzwyczajnym. Niektóre rytuały różnią się w zależności od regionu, grupy społecznej.
Symbole
Kultura Wietnamu pełna jest tradycyjnych symboli, które pojawiają się w świątyniach, domach i na ulicach. Jednymi z ważniejszych są cztery mityczne stworzenia, które reprezentują moc wszechświata:
- smok (long, rồng) – w kulturze wietnamskiej jest zwierzęciem o najpotężniejszej sile, symbolizuje szlachetność i nieśmiertelność. Pojawienie się smoka ma zwiastować pokój, szczęście i bogactwo. Dlatego też sporo małżeństw planując potomstwo, nakierowuje swoje starania tak, aby nowy członek rodziny urodził się w roku smoka. Bardzo popularny jest też rok małpy czy tygrysa (w przypadku chłopców).
- jednorożec (kỳ lân) – podobnie jak smok, jednorożec przynosi szczęście i pokój, a jego podobizny znajdują się w wielu świątyniach i domach, chroniąc dane miejsca przed złymi duchami.
- żółw (rùa) – żółw jest symbolem długowieczności, siły duchowej i nieśmiertelnej inteligencji. W Świątyni Literatury w Hanoi znajdują się rzeźby żółwi z wyrytymi imionami doktorantów (zdobycie tak wysokiego tytułu naukowego była w Wietnamie bardzo trudne). Jednocześnie mityczny żółw żyjący w jeziorze Hoàn Kiếm, nie od dzisiaj jest tematem wielu baśni i legend.
- feniks (phượng hoàng) – symbolizuje cnotę i łaskę. Uważa się, że feniks reprezentuje żeńską energię yin, a smok męską yang, stąd ich podobizny często goszczą wśród dekoracji ślubnych.
Dlaczego utożsamiam się z wietnamską wiarą w duchy przodków?
Nie jestem osobą religijną, chociaż wychowałam się w takiej rodzinie. Nie chcę się tu rozpisywać na temat swoich poglądów dotyczących religii, opinii na temat kościoła. Jestem osobą otwartą na wierzenia, nie szufladkuję ludzi, bo wierzą, chodzą do kościoła, nie chodzą, są członkami hare kryszna czy należą do świadków jehowy. W niektórych religiach denerwuje mnie próba udowadniania pozostałej reszcie świata, że nasza wiara jest lepsza niż wasza i musicie się nawrócić. Bardzo tego nie lubię. Obecna sytuacja w Polsce nie nastraja mnie pozytywnie, bo dochodzi do bardzo widocznych spięć między grupą religijną a tą, która jest daleka od wiary. Człowiek powinien być otwarty na nowe rzeczy, powinien poznawać inne religie i kultury i nikt nie powinien mu narzucać w co ma wierzyć. Ja mam luźne podejście do tematu i bardzo nie lubię szufladkowania, a także daleka jestem od oceniania. Może dlatego azjatyckie wierzenia są mi bliższe? Śmieszy mnie, jak osoba uważająca się za katolika stwierdza, że jest lepszym człowiekiem tylko dlatego, że chodzi do kościoła. Nie ma znaczenia, że jednocześnie obgaduje ludzi, oszukuje żonę czy się nad nią znęca, a do kościoła chodzi tylko po to, żeby pochwalić się nowym autem, jednocześnie podkreślając wszędzie, że tylko on jest dobrym człowiekiem i ma prawo np. ubierać choinkę. Ja też ubieram, Wietnamczycy i Japończycy również, chociaż wcale nie są katolikami. Do puenty.
Wierzę w reinkarnację! Jestem przekonana, że nasza dusza nie znika tak po prostu w niebie lub piekle, tylko wędruje. Reinkarnacja w różnych wierzeniach odbierana jest inaczej. W jednych wyznaniach postać ludzka jest ostateczna i jeśli człowiek będzie żył tak, że dostąpi nieba, to jego dusza już nie wróci na ziemię i to ludzkie życie, często porównywane do koła cierpień, będzie miało kres. Są wyznania, gdzie człowiek ma kilka dusz (religia Hmongów), które mi bardziej się podobają, o ile w ogóle można tak powiedzieć. Jedna z tych dusz idzie do domu przodków, a druga odradza się – i to właśnie do mnie bardziej przemawia.
W Wietnamie przodkowie są święci, ciekawe jest to, że bardziej świętuje się rocznicę śmierci niż urodziny. Przed początkiem Nowego Roku, w Tết, a także na co dzień Wietnamczycy składają ofiary przodkom, by zapewnić sobie ich łaski. Zapomnisz o przodkach? Biada Ci! Ja sama staram się wspominać moich dziadków.
Trochę prywaty
Niestety w 2020 roku odeszła moja babcia Alina, a rok wcześniej straciłam babcię Teresę. Nie jestem osobą, która odwiedza cmentarze, bo osobiście nie odbieram cmentarza jako miejsca, gdzie dusza pozostała. To raczej symbol. W Wietnamie takim symbolem jest ołtarz domowy, chociaż oczywiście cmentarze też są i to bardzo zdobne! Ja do dzisiaj żałuję, że będąc w Wietnamie nie kupiłam ołtarzyka. Kolejnym razem to nadrobię i postawię taki w swoim domu, aby oddać cześć przodkom, może przyszliby raz w roku w duchowe odwiedziny? Pokazałabym moim dziadkom – Tadeuszowi i Marianowi, jaką założyłam rodzinę, bo nie dożyli tego momentu. Myślę, że obaj byliby zachwyceni moim synem. Dziadek Tadeusz uwielbiał przekręcać imiona, sam bardziej znany był jako Lutek(nie dlatego, że na drugie miał Lucjan, urodził się w lutym), więc ciekawa, jestem jak nazwałby mojego syna. Myślę też, że z takiego prawnuka (o którego dopytywała wielokrotnie) bardzo ucieszyłaby się moja babcia Teresa, która zmarła kilka dni po tym, jak podzieliłam się z nią informacją o ciąży. Mojej babci Alinie pokazałabym mój dom, bo bardzo chciała zobaczyć, jak mieszkam, ale nie było jej to dane, musiały wystarczyć zdjęcia. Pokazałabym jej, jak gotuję mojemu synowi fusier i inne dania, które ona dla mnie gotowała.
Wiem, że dla moich dziadków wiara w jedynego boga była podstawą, babcie nie rozumiały mojej decyzji o ślubie itd., na pewno nie raz na to narzekały, ale mi nigdy nic nie powiedziały na ten temat. One wierzyły w boga, a ja w reinkarnację, ale nigdy przenigdy ja nie nawracałam ich, a one nie próbowały nawracać mnie (chociaż robiły podchody). Oczywiście i bez tego ołtarzyka podtrzymuję pamięć o nich i jak tylko mój syn podrośnie będę mu opowiadała o dziadkach, tak jak moi dziadkowie opowiadali o swoich rodzicach i dziadkach. Ja znam historie na temat swoich pradziadków i prapradziadków i uważam, że to ważne, aby przekazywać je z pokolenia na pokolenie, pielęgnować pamięć o ludziach, których z nami już nie ma, a bez których nas by nie było. Oczywiście każdy z osobna decyduje o swoim losie, wiara w przodków nie zapewni nam edukacji, sukcesów, dobrego życia, pielęgnowanie o nich pamięci czy składanie ofiar jak w Wietnamie też nie, ale jeśli komuś to poczucie, że ktoś nad nami czuwa, daje siłę, do dlaczego nie?
Pamiętam, że jak mój syn był bardzo malutki i jedynie patrzył się na boki i do góry, w salonie wpatrywał się w jedno miejsc. Mówiliśmy, że widzi dziadków i ma ich pozdrowić, bo zapewne przyszli popodziwiać jaki jest cudowny. Chcę wierzyć, że moi dziadkowie są w miejscu, w które oni wierzyli, a jednocześnie, że są gdzieś blisko i troszczą się o całą moją rodzinę.
Komentarze
Prześlij komentarz